piątek, 19 grudnia 2008

Skala stresu Holmes'a i Rahe (SRRS)

Tak się nazywa jedna z tabel którą dostałem na warsztatach "Walki ze stresem" w listopadzie 2006r. Warsztaty były zorganizowane w ramach programu odnaleźć siebie przez Katedre Psychiatrii Collegium Medicum UJ. Na szkolenie (może tu niektórych zaskocze) trafiłem przez mailing biura karier(a jednak się przydaje :) z uczelni.

Warsztaty poruszały tematy takie jak: zagadnienie stresu, indywidualna analiza reakcji pod wpływem stresu, strategia decyzyjna, trening asertywności, elementy nlp.
Zajęcia trwały cały dzień i szedłem na nie z założeniem że niczego nowego się nie dowiem. I to było błędne założenie:) Jeszcze nigdy nie byłem tak zrelaksowany jak po wyjściu z warsztatów. W tabeli o której mówię są zaznaczone różne traumatyczne wydarzenia które możemy spotkać na swojej drodze i mają one przypisane pewne jednostki, nazywane "jednostki zmiany życiowej(LCU)". I tak np. śmierć współmałżonka ma najwyższą wartość 100LCU a najmniejsze wydarzenie w tej tabeli to "pomniejsze naruszenie prawa"(czyt. przejście na czerwonym świetle) 11 jednostek. Jeśli teraz zsumujemy wszystkie wydarzenia (LCU) z naszego życia z ostatnich 2 lat to dostaniemy pewną liczbę. I teraz jeśli ta liczba jest w przedziale:
>300 to mamy 80% prawdopodobieństwa wystąpienia choroby
200-299 50%
150-199 33%

Ale po co właściwie o tym piszę? No cóż przede wszystkim są to ciekawe zagadnienia po drugie kilka godzin temu dowiedziałem się że moja firma upadła/została przejęta/zbankrutowała* a to oznacza że utrata pracy to wydarzenie które "dodaje" 47 LCU do mojego życia. Samymi liczbami jednak nie ma sensu się przejmować. Pamiętam że gdy liczyłem ten wskaźnik na warsztatach to powinienem już dawno się przekręcić. Hmm skoro skok z działającego samolotu przeżyłem to z utratą pracy nie powinno być problemu. Mimo wszystko stres to stres, nawet przed świetami. Dlatego moją pierwszą reakcją było:
"Idę pobiegać" w ten sposób zainaugurowałem pierwsze bieganie po śniegu.

6 komentarzy:

Paulola pisze...

I pomoglo? Jak tak to jutro tez ide pobiegac (tyle, ze pewnie w deszczu) ;)

mkania.pl pisze...

Tak, lepiej mi się spało, to nie był zwykły bieg po dwóch minutach pulsometr pokazał że moje serce za chwilę wyskoczy z piersi.
Bieganie w deszczu jest dobre bo pozwala pokonać lenistwo ;P
A Ty jak sobie radzisz ze stresem?

Paulola pisze...

Nabiegalam sie dzisiaj w gradzie i slonku na zmiane ale jako "chlopiec na posylki" :) Generalnie chyba sobie nie radze - staram sie zatracic w czyms innym zeby nie myslec za duzo ;) Mysle, ze na kobiety wspaniale dzialaja zakupy, ale raczej nie na te bezrobotne :D

mkania.pl pisze...

życzę Ci Paulino żebyś w święta znalazła spokój ducha, niekoniecznie na zakupach i przy komputerze :)

Paulola pisze...

Dziekuje slicznie :) Tobie rowniez Marcinie zycze mimo wszystko radosnych swiat :)

Anonimowy pisze...

778 i bez kłamstw ... a max powinno być w granicach 300....
czy ja wkrótce umręęę ..... ?!